Od muzyki poprzez wernisaże, aż po poświęconą muzyce improwizowanej i jazzowej konferencję Contemporary Music Agenda, w której udział wezmą organizatorzy festiwali oraz dziennikarskie sławy z New York City Jazz Records, Down Beat i The Wire. W te dni Kraków będzie stolicą wielkiej improwizacji.
Wszystko zacznie się w niedzielę, przy Estery 5!
Najpierw wernisaż wystawy prac Marka Wajdy – grafika znanego i cenionego, któremu jedyna naprawdę ceniona na świecie polska oficyna wydawnicza Not Two w sporej części zawdzięcza swój wizerunek.
A potem The Thing, czyli Mats Gustaffson, Ingebrit Håker-Flaten i Paal Nielsen-Love – najważniejszy obok Atomic zespół norweskiej sceny improwizowanej. Kocha go krytyka, kocha publiczność, kocha ich także córka wielkiego Dona Cherry’ego, Nenah, bo jak inaczej może być skoro postawiła nagrać z nim swoją najnowszą płytę z interpretacjami utworów ojca. Ciekawe czy słynni Norwedzy sięgną i po taki repertuar.
Następnego dnia już nie jeden, a dwa koncerty. W solowym recitalu wystąpi Słoweniec Zlatko Kaučič– perkusista potrafiący jak mało kto opowiadać za pomocą zestawu perkusyjnego prawdziwie zadziwiające dźwiękowe historie. A chwilę po nim wrocławski Mikrokolektyw, bodaj jedyny polski band, nagrywający w legendarnej chicagowskiej Delmark Records. Tym razem wystąpią z gościem specjalnym, słynną tancerką i choreografką Małgorzatą Haduch.
Krakowska Jesień Jazzowa to festiwal w znacznej mierze i od samego początku związany z osobą Kena Vandermarka. Choć w tym roku Vandermark nie przedstawi kolejnego nowego projektu, to we wtorkowy wieczór, w tej roli zastąpi go jeden z jego najbliższych współpracowników – Tim Daisy – rytmiczny filar tak słynnych grup jak Vandermark 5 czy Resonance. Słyszeliśmy go na krakowskich scenach nie raz, ale w recitalu solo i w trio z ukraińskim kontrabasista Markiem Tokarem oraz młodą saksofonistką altową i barytonową z Krakowa, Pauliną Owczarek, chyba jeszcze nie.
Spoglądając na program tegorocznej edycji festiwalu nie trudno dostrzec, że jedną z jego największych ozdób jest Peter Brötzmann.
To legenda europejskiej sceny muzycznej. Artysta totalny, który zresztą zainaugurował tegoroczny festiwal. 31 października wystąpi po raz drugi i to w dwóch odsłonach.
Pierwszej z charyzmatycznymi muzykami z Turcji, z zespołu Kontstrukt i drugiej z legendarną już formacją The Damage Is Done, w której obok lidera wystąpią wielkie gwiazdy zza Oceanu, a wśród nich Joe McPhee, Kent Kessler oraz Michael Zerang.
A jakby tego było mało to:
W dzień Wszystkich Świętych zagra zespół uznawany przez wielu najdoskonalszym wcieleniem artystycznych talentów Kena Vandermarka. Występował już kiedyś w Polsce i od tamtego czasu słuchacze domagali się kolejnych jego koncertów. Do teraz bez powodzenia.
W finale pięciodniowego maratonu zagra słynne DKV Trio, a więc Ken Vandermark, Kent Kessler i Hamid Drake. Tym większe to wydarzenie, że w dzień koncertu, Not Two zapowiedziała premierę siedmiopłytowego boxu, zawierającego nigdy wcześniej niepublikowane koncertowe nagrania grupy, od bodaj 10 lat, a więc od czasu kiedy na płytowym rynku pojawił się ostatni album zespołu zatytułowany „Trigonometry”.
Zanim jednak z dawna wyczekiwany DKV Trio wkroczy na scenę będzie można doświadczyć co się stanie, gdy do wyśmienitej polskiej formacji HERA dołączy Hamid Drake.
Tak więc jazzowa improwizacja popłynie szerokim i wartkim strumieniem, a to przecież tylko zapowiedź tego, co organizatorzy przygotowali na listopadowy finał!